Internet w naszej kulturze przestał być konkretnym “miejscem”, przestrzenią ograniczoną, którą można zamknąć w jakiś “ramach”. Skonstruowane przez Marię Olson pojęcie sztuki “post-internetowej” odnosi się do dzieł, powstałych w rzeczywistości nierozerwalnie przenikającej się ze światem wirtualnym. Poprzednie pokolenia “bywały” w internecie okazyjnie, traktowały go instrumentalnie jako narzędzie do załatwienia spraw, czy trochę wygodniejszą w użyciu wersje encyklopedii. Dzisiaj zatarła się granica pomiędzy Siecią a rzeczywistością, "serfowanie" po internecie nie jest czynnością sama w sobie, praktycznie rzecz biorąc jesteś "online" zawsze wtedy kiedy nie śpisz. To tak jakby prowadzić dwa różne tryby życia na raz. Z tym że my nie odczuwamy już różnicy, sytuacje wirtualne są dla nas tak samo konkretne jak wszystko co nas otacza. Internet jest wymiana myśli 24h na dobę. To jak współdzielenie z kimś świadomości. Wydaje się że internet dzisiaj jest bardziej emocjonalny i społeczny niż informacyjny.

Skoro internet jest czystą ideą to oczywiste że musiała się tam pojawiać sztuka. Obcowanie z nią w sieci jest dzisiaj nie mniej ważnym zamiennikiem odwiedzania galerii. Internet inspiruje powstawanie dzieł które prędzej czy później na pewno do niego trafią. Sztuka post internetowa eksploruje napięcia pomiędzy wirtualnością a fizycznością. Obie rzeczywistości wpływają na siebie. Z jednej do drugiej przenosimy schematy i zachowania. Zmienia się również nasze ciało: jesteśmy w ciągłej gotowości do "klikania", gadżety i aplikacje są dla nas jak niezbędne części ciała.

O tej nie budzącej dla nas wątpliwości realności wirtualnych przedmiotów chciałabym opowiedzieć w swojej pracy. Zakodowany w zerojedynkach abstrakt jest dla nas realnym przedmiotem. Wszystko to czego doświadczamy ma swój awatar w sieci. Chcemy o tym opowiadać i to pokazywać. Wirtualnie nawet chętniej dzielimy się własnym ciałem. Dlatego też chcę przenieść tatuaż - który z założenia jest rzeczą bliską ciału, fizyczną, indywidualną do wirtualnej rzeczywistości . Tworzę cyfrowe ciało, które znakuje równolegle z ciałami osób tatuowanych. Fragment ciała zyskuje bezpośredni odpowiednik na stronie internetowej. Jest to drobny symbol, pojedynczy pixel - elementarna cząstka cyfrowego obrazu.

Chcę o tym opowiedzieć również dlatego, że funkcjonując w środowisku tatuażu zauważam jak wielki wpływ ma sieć na model i gusta klientów. Wzory i motywy wciąż się mieszają i powtarzają, rozprzestrzeniają niczym wirusy, przepracowywane i modyfikowane przez kolejnych artystów tatuatorów. Obraz wytatuowany na ciele poprzez fanpage i strony internetowe zaczyna funkcjonować w sieci, by potem zainspirować i pojawiać się ponownie na ciele innej osoby.

Praca składa się z dwóch części ze strony internetowej do której tatuator może się zalogować i wprowadzić swojego klienta oraz z tatuażu, który pozostaje na ciele. Osoby, które decydują się na udział w projekcie są tatuowane symbolicznie "klikają" wybierając swój pixel który później pojawi się na stałe na ich ciele. Storna będzie zapełniać się kolejnymi czarnymi polami z których każdy jest odnośnikiem do konkretnej osoby w świecie rzeczywistym. Symbolizuje to naszą nierozerwalną więź z siecią, która stanowi naszą drugą skórę.